Wikingowie w Karpaczu? Tak, to możliwe. Wszystko z powodu niewielkiego, drewnianego zabytku, znanego jako Świątynia Wang. Ten niezwykły kościółek został zbudowany w XII w. we wsi Vang w południowej Norwegii. W 1841 r. tamtejsi parafianie postanowili rozebrać świątynię i wtedy kupił ją król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Kościółek został przetransportowany drogą morską do Szczecina, po czym trafił do Berlina. Nie dane mu było tam jednak zostać. Hrabina Fryderyka von Reden z Bukowca uprosiła króla, aby świątynia stanęła w Karpaczu. I tak w 1842 r. kościółek dotarł w częściach na Dolny Śląsk i wkrótce oddano go do użytku tamtejszym ewangelikom.
Świątynię warto zobaczyć. Wwykonana jest z norweskiej sosny, mocno nasyconej żywicą, która wykazuje niezwykłą trwałość. Drewniane kolumny i portale świątyni pokryte zostały pismem runicznym oraz wyjątkowo bogatą ornamentyką. Można na nich dostrzec rzeźbione głowy mężnych Wikingów, węże, lwy i smoki.
Według legendy w kościółku znajdują się fragmenty z łodzi Wikingów, a ślub wzięty w sosnowym wnętrzu ma przynosić młodej parze szczęście. Nad wszystkim czuwa duch hrabiny von Reden. Jej marmurowe epitafium znajduje się w pobliżu bramy prowadzącej na przykościelny teren.